Schody z granitu . Cokoły z Absolut black
stonegranit dodał nowe zdjęcie do swojej galerii schody kamienne
0 komentarzy
Architektura i dekoratorzy wnętrz to dwa różne zakresy. Jednym z nich jest obliczenie wytrzymałości materiałów i wykorzystanie ich do budowy domu. Drugim jest wyposażenie domu w wyobraźnię lub potrzeby klienta (które, nawiasem mówiąc, robię to).
Dzięki architekturze musisz być dobry z matematyki, ponieważ są szanse, potrzebujesz dokładnych pomiarów, w przeciwnym razie budynek upadnie. Musisz także obliczyć, ile siły może utrzymać belka (w przeciwnym razie dach spadnie).
Dzięki projektowi wnętrz jest on bardziej oparty na doświadczeniu, znajomości lokalnych stylów projektowania, klienta i jego potrzeb. Proponuję zająć się architekturą i wziąć na siebie projektowanie wnętrz, ponieważ architektura to części techniczne, a projektowanie wnętrz to sztuka.
0 komentarzy
Wybraliśmy jednak Kosa II, z dwustanowiskowym garażem :D
Renia666 dodał nowe zdjęcie do swojej galerii Projekt domu Kos - Studio Atrium
Jak zostałam ogrodnikiem
szczypawka dodał nowy wpis Jak zostałam ogrodnikiem do swojego dziennika budowy
Ogrodnik to za duże słowo. Na razie grzebię w ziemi i staram się wybierać rośliny, które potrafią przeżyć bez pomocy :)
Moje grządki w maju 2018. Przez złośliwych zwane mogiłami.

Akcja "Wrzosowisko na kurhanie" nabrała rumieńców. Dla przypomnienia sam kurhan.
Tona ziemi, którą SAMODZIELNIE rozwiozłam po mogiłkach - grządkach za pomocą taczki. Zrobiłam chyba milion kursów. Resztę rozgrabiłam i obudowałam stemplami. Potem już tylko przyjemności - zakupy :)

We wrześniu wrzosowisko wyglądało tak:
Został jeszcze szczyt do obsadzenia. poluję teraz na ładne wrzośce.
Uparłam się także na ciurkadełko. Bo oczko wodne to dla mnie za wysoka liga. Wkopałam kastrę w skalniaczek
Mąż wywiercił otwór w kamieniu leżacym pod płotem
Uszczelniłąm wszystko fartuchem z folii, położyłam kratkę metalową na wiadrze, na to kamyczek. Brakuje mi tylko odpowiedniej pompy i wężyka do wyprowadzenia przez otwór w kamieniu... i ciurkadełko ożyje...mam nadzieję :)
Wreszcie obsadziliśmy słupki przed domem i zamontowaliśmy furteczkę do nikąd ;)
Oraz bramę ;)

a potem zrobiło się zimno, więc siatka czeka na wiosnę 2019. Już niedługo.
Wieś pożegnała nas cudnie
I to był koniec 2018 w ogrodzie.
Zaniedbałam dziennik ale idzie nowy sezon, więc będzie o czym pisać. Na poczatek wspomnienia 2018.
Są wylewki...ale tylko na piętrze.
Inwestor strategiczny wreszcie ogarnął elektrykę i moglismy zabrac się za hydraulikę. Zaczeliśmy od piętra bo na dole toczyło się życie wakacyjne.
Rurki rureczki

Białe gnizado w ścianie to odkurzacz centralny.

Potem nadzszedł czas styropianu. Robota lekka i całkiem przyjemna.

Styropian w dwóch warstwach układanych naprzemiennie. Potem folia. Strasznie wnerwiające zajęcie. Te wszystkie zakładki i wycinanki we wnękach, brrrrrr.

W trzech miejscach ułożyliśmy ogrzewanie podłogowe.
Łazienka górna.
A tu już lanie posadzki w prasowalnio - pralni. Posadzka anhydrytowa. Faktycznie wyschła po dwóch dniach. Cieszy mnie to bo miałam traumę po tynkach, które schły całą zimę. Na górze zrobiło się sympatycznie.
Panowie posadzkowi wylali 17 ton
Bałam się, że poleci nam to na głowy. Ale nic się nie dzieje, dom stoi, ściany nie pękają. Brakuje nam tylko ocieplenia poddasza i stropu ale powoli dziłamy i w tym temacie.
Przez chwile myśleliśmy o ocieplaniu pianą ale cena nas zabiła. Będzie więc wełna a oszczędzone fundusze przeznaczamy na piec full wypas :)
Na koniec
Posadzka przyjechała samochodem - potworem, który ledwo połamał się na naszej drodze. Pierwszy raz widziałam takie cudo.

Teraz zabieramy się za hydraulikę na dole a w przerwach układamy wełnę. Gryzie.
0 komentarzy
0 komentarzy