Wczoraj miłe zaskoczenie, że to już, wreszcie. Zostało tylko do otynkowania taras i kawałek ściany przy garażu. Zabrakło tynku.


Przyjechali do nas wczoraj również elektrycy i zrobili oświetlenie i gniazdka na strychu (Zięciuś będzie w części strychu robił makietę z kolejkami).


Oprócz tego całe popołudnie spędziłam na ogrodzie. Posiałam maciejkę. Posadziłam wierzbę, żółtą budleję i bukszpaniki, na razie do doniczek. Muszę dobrze zaplanować im miejsce, przecież kiedyś będą wielkie! Róże czekają sobie, zanurzone w wodzie, na sadzenie w piątek.



I jeszcze moje kwitnące cebulowe :
- tu koralowy hiacynt

- tulipanki







Pobieranie komentarzy