Projekt naszej Szczypówki okazał się tańszy o dwa koła. I to jest jedyna dobra wiadomość.
Po kilku telefonach do budowlańców przeszłam lekkie załamanie. Ceny profesjonalistów powaliły mnie na kolana a nasz fundusz okazał się baaaardzo szczuplutki.
Chyba trzeba poszukać jakiegoś "wujka Mietka z synami" co to dorabiają sobie budową domków i liczyć na cud - że zbudują i za bardzo nie zepsują.
A kredytu nie wezmę... bo już jeden mam... na 30 lat 

Idę się załamywać dalej
.


Pobieranie komentarzy