Minął miesiąc i nic. Okazało się w urzędzie gminy, że warunki zabudowy przygotowuje firma zewnętrzna, z którą skończyła się umowa. Wróciły wszystkie wnioski od lipca nierozpatrzone, a mój biedny z października. Mam być dobrej myśli - może koniec lutego coś dostanę.
Co to za kraj, co to za ludzie. A ja juz co by bezczynnie nie siedzieć wszystkie formalności kredytowe wykonałam. Teraz muszę wszystko wstrzymać, bo wyceny nieruchomości 3 miesiące ważne, a jak patrze na to co się dzieje to nie zdążę. Chyba w przyszły roku to tylko fundamenty będą...
A miało być tak pięknie...
a'propos - znalazłam naprawdę dobrego pośrednika finansowego, więc jakby ktoś potrzebował w Warszawie i okolicach namiary to służę.




Pobieranie komentarzy