Po tygodniu pogody w kratkę strop miał wreszcie szansę wyschnąć. Słoneczko zachęciło silną grupę w liczbie trzech do wznowienia pracy. Ruszyły ścianki kolankowe:
- od frontu

- od tyłu

Mogę już podchodzić do krawędzi bez obawy, że nagle skończy mi się podłoże.

Ściany wyszły całkiem równo. Inwestor strategiczny sprawdził piony, poziomy i orzekł, że są

Rozszalowane schody cieszą moje oko i nogi.
Budowa to nie tylko gabaryty. Przekonałam się, ze czasem jest to niemal praca zegarmistrza.

Za dwa dni będziemy gościć banię po raz trzeci. zalany zostanie wieniec pod murłatę. Za cztery dni spodziewamy się więźby i wszelkiego innego drewna na słupy pod ganek i taras. Teoretycznie na 10. września mam uwić wiechę
He he koślawa będzie!


Pobieranie komentarzy