Z tym była cała historia. Najpierw Mąż przywiózł te 2 m3. I nie było tego oszałamiająco dużo. Biorąc pod uwagę fakt, że takie drewno powinno leżeć przez rok, żeby się przesuszyć, to mało. Nie ma szans, żeby starczyło na następną zimę.
Dwa metry to taka kupka

Potem przyjachał nasz wykonawca i załatwił nam ... 5 m3 brzozy. Załatwił łącznie z przywiezieniem. Ponieważ samochodzik nie był duży, przywiózł to na dwa razy. Najpierw było tyle :

A jak przyjechał drugi raz :


Nasz Młodziak miał co robić. Przerzucił 7 m3 drewna :)

Teraz dopiero w przyszłym roku zacznę myśleć o drewnie na jeszcze następny sezon. Niech sobie leży i schnie :)
Nam podobają sie bardzo. Zamontowane są równitutko i profescjonalnie. Niedawno przyjechaliśmy, bardzo dużo działo się przez te dwa dni z hakiem.
Ciąg dalszy nastąpi...


Z lekkim opóźnieniem, ale stało się. Montują parapety wewnątrz. Jedziemy dzisiaj na weekendzik, to przywiozę zdjątka. Jestem bardzo ciekawa, jak wyglądają w świetle dziennym i na dodatek na swoim miejscu.
Dzisiaj przyjechało 2 m3 drewna do kominka. Ciekawe, czy to dużo ?
Trzymajcie się, miłego weekendu. Do niedzieli :)
Przedtem panowie obrobili JEDNO okno w ciągu dnia. Teraz, po konkretnej rozmowie z wykonawcą, udało im się obrobić 8 w ciągu dwóch dni i jeszcze położyli płyty KG w garderobie. Dobry wynik.
Parapety są niepołożone, ale przywiózł część na budowę (pewno dlatego, żebym nie powiedziała, że nic nie zrobił).
I wczorajszy HICIOR : mamy balustradę na balkonie !!!


Tu, nad schodami, zostało jeszcze do zrobienia.


Musieliśmy oczywiście zobaczyć jak będą się prezentować na swoim miejscu.

I balustrada



Idzie im to jak krew z nosa. Mam nadzieję, że po rozmowie z wykonawcą coś przyspieszy. A oto ich niewielkie postępy.

Obrobione drzwi

Jedno, nie w całośc,i obrobione okno

Ponownie założone rynny (też nie wszystkie)
No i ma następny gadżecik. Wziął mnie podstępem. Kupowaliśmy tarczę do cięcia gresu i tak sobie mimochodem zaczął oglądać piły. Bo przecież trzeba ciąć drewno do kominka. I tak jakoś wyszło, że uległam. Ma. Nie kupiliśmy jakiejś oszałamiająco drogiej, ale cieszy się jak dziecko.

Jeżeli chodzi o moje parapety wewnętrzne. Pan się wczoraj nie odezwał. I dzisiaj telefon : nie mógł wczoraj, urodził mu się syn. Jest usprawiedliwiony! Także jest prawdopodobne, że dzisiaj będą montować. Dobrze by było, znowu następna rzecz z głowy.
Wszystko idzie zgodnie z planem
. Stolarz wreszcie się wywiązał i zamontował drzwi. Podobają nam się bardzo
. Chłopcy działają na górze z sufitami podwieszanymi. Wykończyli ocieplenie koło drugiej skrzyneczki z zaworem gazowym
. Pewno na dniach pojawi się balustrada na balkonie (dzisiaj kowal postawił sobie rusztowanie, żeby to wewlec na balkon u góry)
.
I zaskoczenie : trzeba kafelkować pralnio-suszarnię, żeby zamontować zasobnik do pieca na ciepłą wodę. To po prostu cud, że wczoraj kupiliśmy te płytki. Wychodzi na to, że trzeba jutro jechać, przygotować wszystko i maszyneria pójdzie w ruch. Czeka nas pierwsza noc na budowie
.Mąż pewno będzie działał do późnej nocy. Masę rzeczy musimy zabrać na tę jedną noc, ale cieszymy się - pierwszy raz tam będziemy spać !!!





P.S. Okazuje się, że będziemy wracać dopiero w piątek (znaczy się, czekają nas dwie nocki)
do przełknięcia. Dzisiaj jedziemy podpisać umowę. Ciekawe jak długo będziemy na nie czekać.
Ostatnio widziałam lampę halogenową na statywie (przyda się przy robieniu gładzi i nie tylko) i zaczęłam się za taką rozglądać. Wpadła mi w ręce gazetka z supermarketu i...jest w promocji. Pojechaliśmy właściwie po luksfery do łazienki i po tę lampę. A oprócz tego przywieźliśmy 28 m2 płytek do suszarni i garderoby. I znowu jedno z głowy.
Zdjęcie płytek mam, wprawdzie robione komórą, ale mniej więcej coś widać.
Tu wyglądają trochę szaro, w rzeczywistości są kawowo-brązowe.

Dzisiaj jedziemy na budowę. Mam nadzieję zobaczyć zamontowane drzwi i jakieś zaczątki sufitów podwieszanych.
Mam wreszcie prawie skończoną stronę ogrodzenia od strony drogi służebnej. Prawie, bo czekam na koniec prac gazowników, co równa się założeniu żółciutkiej skrzyneczki i wycięciu dziury na tę skrzynkę. Panowie działają z gazem, ale efektu , czyli uruchomienie pieca - brak. Na zewnątrz budynku powstały takie dwie malutkie skrzyneczki. Jedna już obrobiona, druga czeka na zmiłowanie.



Pobieranie komentarzy