- środa 9 osób - mieszkanie ok
- sobota 32 osoby, tańce, hulanki swawole do rana - mieszkanie ok
- niedziela, mój mąż wnosił łóżko ....... zrobił wielką dziórę w ścianie, rozbił nieużywane : szklankę i popielniczkę ;)) ... ktoś musiał dokonać jakiś zniszczeń ! 
- kominiarz - 400 pln - 1 papierek dla gazowni i 1 dla nadzoru budowlanego
- świadectwo energrtyczne - 380 pln
- inwentaryzacja geodezyjna - 800 - 1000 pln
c.d.n.
- góra ( sypialnie i korytarz ) wykończona i posprzątana, a drzwi do pokoi zostały zamkniete.
Kibelek ...hmm : oprócz kaloryfera w toalecie, którego hydraulik nie ma czasu założyć wsjo gra.
- dół do poprawek malowniczych i trwa montaż schodów
- wszędzie czeka nas przed-przeprowadzkowe sprzątanie i ..... przewożenie gratów.
Właściwie pozostały już w dużej mierze sprawy kosmetyczne ( wewnątrz bo z zewnątrz Sajgon ).
W sobotę mam podjąć się tego zadania jakim jest klejenie tapet u moich dzieci w pokoju. Mąż, jak to określił, nie ma czasu na pierdoły.
Misja TAPETA - układanie puzzli na ścianie - muszę się nastawić psychicznie, bo mam traumę, wstręt .....może wynajmę kogoś do tapetowania ;)) - hihi
serio! po tych wszystkich pracach z mężem, które wykonaliśmy przy budowie domu, żeby bać się tapet?! ;)
Ps. nadal brak mebli w łazience ale z tym lub raczej bez tego da się mieszkać,
Gazownia ociąga się - do końca listopada nie będziemy (raczej) mieć przyłącza gazowego, na szczęście jest kominek i drzewa tyle, że powinno starczyć na dwie "łaskawe zimy " - o ile będą łaskawe.
WEWNĄTRZ: zakładamy gniazdka,listwy, światełka/lampki,
sprzątamy, robimy odbiory,
Zewnątrz: czekamy na gazzz, przed domem SAJGON, w tym roku nie otynkujemy i nie ułożymy całej kostki - tylko chodnik od furtki do domu, resztę zostawiamy na cieplejsze dni ( chyba, że pogoda będzie sprzyjać ale to już bez parcia ).
Wydaje się, że tak niewiele pracy pozostało ale to jeszcze ogrom szczegółów, które zajmują mnóstwo czasu....... i sprzątanie, w kółko sprzątanie, a efektów na razie nie widać....
26.11.zaplanowana parapetówa ( przed przeprowadzką ) ;))
trzymam kciuki za mojego męża.....
Pobieranie komentarzy
Ukryj komentarze
ja mialam dola w dniu przeprowadzki, ile klamotow sie nazbieralo znosilam wszystko z 2 pietra, dopiero z kolega byl od 17, a ja od 8 rano znosilam i wozilam, ale teraz zlosc i zmeczenie przeszlo i pelnia szczescia powodzonka, juz macie ladnie mebelki cyku cyku:)
dzięki! .... a dziś mój mały syn upuścił szklankę z sokiem ( pomarańczowy gęsty pysio ) na podłogę i jakoś tak ją podbiło, że sok zapryskał : sufit, ścianę i podłogę - mieszkanie ochrzczone ;)
GRATULACJE !!!!! Niech Wam się dobrze mieszka, bezproblemowo!
widać parapetówka się udała!