No i mamy już fundamenty wymurowane, posmarowane, oklejone styropianem i zasypane, grunt zasypany i utwardzony, mieliśmy od razu robić podłogę na gruncie, ale plany się zmieniły, ponieważ będziemy mieć ogrzewanie podłogowe, więc zamiast robić chudziaka, styropian, wylewke i dopiero na to jeszcze raz systemowy styropian i rury do podlogówki, postanowiliśmy trochę zaoszczędzić i wylejemy chudziaka a dopiero jak będziemy robic ogrzewanie to położymy styropian i od razu na niego rury, oszczędzimy na jednej wylewce.

Dzisiaj mieliśmy dzień przerwy, bo była rano burza i zapowiadało się, ze caly dzień bedzie padać więc odwołaliśmy murarzy, co prawda pogoda się poprawiła, ale juz było za pózno na zmiany, a zresztą to nawet dobze, bo jesteśmy trochę wypluci po wczorajszym dniu, kiedy to zasypywali nam fundamenty i podłogę piaskiem i cały dzień kursował samochód z piachem i koparka, a my tylko liczyliśmy kase i byliśmy coraz bardziej przerażeni ;-)

Jutro jak nie będzie padać to kładziemy kanalizację i wylewamy chudziaka, ale nie z gruchy, tylko panowie sami robią.

Mieliśmy dużą przerwę, bo nasi robotnicy mieli inną robotę, która sie trochę przedłużyła, no ale mam nadzieję, ze teraz juz pójdzie szybciej. Wczoraj zaczęli stawiać sciany fundamentowe, maja skończyc do końca tygodnia. Mamy problem z kupnem piasku, nie dość, że drogi to jeszcze nie ma skąd wziąść.

Ława dalej schnie, robotnicy mieli wejść po 2 tygodniach, a wejdą po 3, bo mają inną robotę do skończenia. Obiecali, ze jak juz do nas przyjdą to nie wyjdą, aż skończą, no i mają skończyć przed terminem z umowy, zobaczymy, fajnie by było, może udałoby się postawić stan surowy do końca wakacji.

Dzisiaj byliśmy w Leroy Merlin na zakupach, pokupowaliśmy trochę rzeczy wykorzystując 10% rabatu.

Wczoraj położone zbrojenie, a dzisiaj rano miał przyjechać kierownik robót, żeby zobaczyć czy wzystko ok, no i żeby nie było wszystko tak pięknie - nie przyjechał, wysłaliśmy mu zdjęcia z wykopu i przyczepił się do zbrojenia jednego słupka i kazał sprawdzić odległości zbrojenia od wykopu, ma być minimum 5 cm, okazało się, że nie wszędzie tak jest, szczególnie w środkowym wykopie, majstry mają przyjechać poprawić, bo dzisiaj zalewają, czekamy właśnie na telefon z betoniarni, mają dzwonić godzinę przed wyjazdem, żeby majstry zdążyli dojechać i zrobić poprawki. Beton bierzemy ze Strykowa.

Przyjechali nasi fachowcy, a zaraz za nimi pompa i dwie betoniary, na wsi sensacja, tu się tak nikt nie budował, ludzie beton kręcą w betoniarkach, więc zrobiliśmy niezły pokaz, sami byliśmy pod wrażeniem, pompa sterowana na pilota, pół godziny i fundamenty zalane, zabrakło 2 m3 betonu i musieli dowieźć. My już nie czekaliśmy na dowózkę, zostawiliśmy majstrom kasę i pojechaliśmy do domu.

Wykop pod ławy wykopany ręcznie, stal przyjechała, wywrotka piasku, dzisiaj dzień wolny bo jeden z majstrów miał wizytę u lekarza, jutro zbrojenie ław, no i pewnie w piątek zalewanie betonem.

Działkę mamy juz od 15 lat, kupiła ja moja mama, stoi na niej stary dom i duzy budynek gospodarczy zany przez nas garażem. Powierzchnia działki to około 2100 m2. Dwa lata temu postanowiliśmy się budować,projekt robiła nam siostra mężą, a właściwie ja sama, siostra tylko zrobiła rysunki i wyliczenia. Dom jest parterowy, bez poddasza użytkowego, powierzchnia użytkowa 145m2, dach dwuspadowy i będzie zamieszkiwany przez trzy osoby dorosłe i dwoje dzieci.

W kwietniu 2011 dostaliśmy pozwolenie na budowę. Mamy już podpisane umowy na stan surowy otwarty, jedna ekipa będzie robiła fundamenty i ściany, a druga dach.

20 maja 2011 przyjechała koparka i zaczęła kopać, niestety ponieważ przyjechała dopiero o godzinie 19, więc nie skończyła wykopów i musiała przyjechac  drugi raz w sobotę, na szczęscie dotarła szybko bo o 14 i o koło 19 skończyła, wykop ma wymiary 15x16m i głęboki średnio około 65 cm. Zapłaciłam jak za zboże 1200 zł, koszmar, ale koło nas buduja autostradę więc jest problem z koparkami.

Mamy już też kupione drzwi wewnętrzne z futrynami do całego domu i płytki podłogowe.