Dolna łazienka robi się rękami zdolnego sąsiada... oraz jego maszyną do tynków.
Instalacje robią się na poddaszu.
Wanna z sypialni Starszej przeniesie się do tynkowanej dolnej łazienki.
A tu wyłaz na dach obok komina.
Zbliża się do nas lokalna apokalipsa. Jeśli jutro nie będzie wpisu, to znaczy, że nas zmyło.
10 ton wygląda tak:
Nie znam się, wydawało mi się że zajmie powierzchnię wprost proporcjonalną do spektakularnej masy. A i tak trafi do piachu, czyli ustabilizuje grunt pod zbiornikami od poś i pod tunelami. A taki śliczny ten żwir, taki płukany. Szkoda ;)
Pozwolenie się uprawomocniło, zakupy poczyniono, startujemy z przydomową oczyszczalnią ścieków (poś).
Tutaj planowanie rozmieszczenia tuneli rozsączających
W tle najczęściej fotografowana nieruchomość :) jakoś tak wyszło.
A tu zbiornik z pompą, będzie przed tunelami.
Chwilowo stoi w garażu.
Przed pompą będzie jeszcze jeden zbiornik wstępnego oczyszczania, gdzie szaleć będą te wszystkie bakterie. A czy tak będzie, czas pokaże. Ostatni element pojawi się z ekipą i koparką za tydzien. Jeśli będzie OK, to zabieramy się do tynkowania uzbrojonej już kablami dolnej łazienki, wstawiamy tymczsową wannę i docelowy kibelek i ... TADAM! Szczyt luksusu - w nocy nie trzeba będzie biegać do małej architektury ;)
Inwestor strategiczny w szale tworzenia

Schowek pod schodami oficjalnie mianowano spiżarnią podręczną. Jesteśmy gotowi na sezon wakacyjny.

Prezent imieninowy od inwestora strategicznego. Prezent działa, warczy i gryzie glebę, aż miło!

Co robią szczypawki budujące, gdy muszą jeszcze wykonać: wszystkie instalacje, wylewki, tynki, parapety, ogródki, wiaty na drewno etcetera?
Kupują stół rozkładany + 8 krzeseł do kompletu i stawiają to wszystko na kupce na gołych betonach. Bo liczy się okazyjna cena i wizja ;)
POŚ - przydomowa oczyszczalnia ścieków. Mamy gotowy wniosek o pozwolenie na zainstalowanie. Trzeba go złożyc do gminy, odczekać swoje i możemy zamawiać koparkowego. Przy okazji kopania dołów pod POŚ zakopiemy sobie zbiornik na deszczówkę. Będzie do podleania ogródka.
Inwestor strategiczny ma ambitny plan wykorzystania deszczówki do spłukiwania wody w kibelku. Faza projektu in progres :)
Casting na piec wygrał SAS Multi Bio na pelety i drewno sezonowane.
Śnią nam się ogniwa fotowoltaniczne ale czas pokaże, jak będzie wyglądał nasz budowlany portfel.
Czekamy wiosny :)
Mamy dach. Najpiękniejszy w całej wsi :) Grupa dekarska pracowała równo tydzień i spisała się na medal. Dach budzi nasz nieustanny zachwyt a kominy wprawiaja nas w stan bliski euforii :D
Pogoda była łaskawa dla panów dekarzy, nawet bardzo. Teraz może padać, co chce. Szczypówka ma czapeczkę i nic nie kapie do środka. Wiosną musimy przeszlifować krokwie i podbitke oraz je zaimpregnować. Nie mówiąc już o caaaaałym środku, bo tam tylko beton i pustaki. Moc roboty i już nie mogę się doczekać :D
Podaj dachówkę, podaj dachówkę...







Koszt: niemały :) ale było warto!
Co tu pisać - miód na moje serce :)








Światłość w górnej łazience.
A tu park maszyn.

:))
Nareszcie! Po trzech latach. A jestem dość niecierpliwa, więc to była męka. Dwa dni temu panowie dekarze w liczbie ośmiu przywieźli swoje zabawki i powiedzieli, że zaczynają. Niestety, pogoda też zaczęła - o dziwo spadł śnieg (a to ostatnio nie jest takie oczywiste). Wczoraj jednak stwierdzili, że nie ma na co czekać bo terminy gonią i zaczęli o 6.40.
Skończyli o 16.30. Dach jest ołatowany, krokwie przycięte, obróbka blacharska od ulicy.
Okazało się, że mamy krzywy dach, panowie go prostowali. Moja wyobraźnie nie podołała i dopiero na zdjęciach zobaczyłam o co chodzi.
Inwestor strategiczny plątał się po terenie, robił porządki i fotki. Wgramolił się nawet na kalenicę.

Pobieranie komentarzy