Mężuś zdecydował się na krycie dachu drewutni gontem. Okazało się, że pod gont trzeba jeszcze położyć papę. Podobno jest taki gont, pod który tej papy nie trzeba kłaść, ale pewno cena takiego materiału też jest odpowiednia. Papa jest położona, przy następnej budowlanej wizycie Mąż zajmie się położeniem gontu. Ja całymi dniami, jak już przyjedziemy na budowę, siedzę w ogrodzie i sadzę (znowu kolejne róże) albo plewię (mam obsesję, jak to stwierdził Mąż). Po takim weekendzie plewiącym mam tak dość, że cieszę się z powrotu do pracu i perspektywą siedzenia za biurkiem. Więcej o ogrodowych zmaganiach trzeba by napisać na ogrodowym blogu , a teraz następne drewutniowe zdjęcia.


Na tym drugim miejscu sprzątanie przed położeniem papy, może były tam jakieś pyłki?
Wykańczanie domu idzie jak po grudzie, czasu ciągle za mało. Przywieźli nam drewno, więc trzeba było zacząć stawiać drewutnię i pozbyć się leżącego kominkowego drewna z drogi. Zaczątek już jest


Obecnie drewno jest już ułożone na swoim miejscu (o zdjęciu zapomniałam, ale uzupełnię), trzeba jeszcze poprzybijać deski z tyłu i pomyśleć nad dachem. Chyba z blachy wyjdzie najtaniej?
pomalowana. Zdobyczne meble stoją i wiszą. Panele w salonie też położone. W sobotę umyłyśmy z Córcią wszystkie okna na dole (Zięciuś też jedno umył!). Mężuś zamontował wszędzie karnisze. Powiesiłam firanki (też zdobyczne :)). Niestety, internet w domu nie działa, nie miałam możliwości wczoraj wkleić zdjęć. Zobaczymy jak będzie dzisiaj.
Z utęsknieniem czekamy chwili, kiedy będziemy mogli tam przyjeżdżać i odpoczywać, a nie zasuwać jak małe samochodziki. Ale to już niedługo :))
Jutro wyjeżdżam na szkolenie, do końca tygodnia pauza.
Kupuje różne chabazie ogrodowe, mam kilkanaście róż posadzonych, ale tymi kupionymi dzisiaj muszę się pochwalić. Są przecudnej urody. Oby były takie same w moim ogrodzie.




Ta ostatnia to angielska, pnąca.
Wieczorem dwa MMS-ki od Męża. Kuchnia praktycznie wykafelkowana. W ciągu jednego dnia ją machnął
. Zdjęcia marnej jakości, ale co mi tam. Są !!!

Dzisiaj fugowanko i można malować ściany.

Mamy w zapasie te jasne płytki. Jak nadejdzie ta wielkopomna chwila, że zdobyczne meble będzie można zamienić na te docelowe, to się dokafelkuje.
oświetlenie domu zrobione. Kibelek wyszedł bardzo ładny. Mąż osiągnął mistrzostwo w kafelkowaniu.


Tradycyjnie: lampka wersja zgaszona

i zapalona

Oświetlenie domu





Mamy już częściowe oświetlenie w garażu

Pomalowany jest też pierwszy raz kominek

Kolor wyszedł inny na zdjęciu, w rzeczywistości jest mniej w róż
W tym tygodniu Mężuś pojedzie działać z kuchnią, pomaluje na gotowo kominek i w weekend czeka nas podłoga w salonie.



Mały "kamerlik", więc trudno zrobić zdjęcia.
Teraz karnisze do wykuszu z charakterystycznym łącznikiem, do jadalni i kuchni


Mam też farby do przedpokoju (po lewej) i salonu (ten Bondexa to na kominek),

A tu już pomalowany salon


W rzeczywistości jest nieco inny, taki beżowo-karmelkowy
I tu piekna broszka, która nam wyszła (tynkarz będzie poprawiał)

Dzisiaj jedziemy znowu. Może się uda skończyć kibelek?
Wczoraj miłe zaskoczenie, że to już, wreszcie. Zostało tylko do otynkowania taras i kawałek ściany przy garażu. Zabrakło tynku.


Przyjechali do nas wczoraj również elektrycy i zrobili oświetlenie i gniazdka na strychu (Zięciuś będzie w części strychu robił makietę z kolejkami).


Oprócz tego całe popołudnie spędziłam na ogrodzie. Posiałam maciejkę. Posadziłam wierzbę, żółtą budleję i bukszpaniki, na razie do doniczek. Muszę dobrze zaplanować im miejsce, przecież kiedyś będą wielkie! Róże czekają sobie, zanurzone w wodzie, na sadzenie w piątek.



I jeszcze moje kwitnące cebulowe :
- tu koralowy hiacynt

- tulipanki


Po wielu i ciężkich poszukiwaniach znalazłam płytki na ścianę w kuchni. To Ceramika Końskie Paolo i dekor Inserto Espresso. Najśmieszniejsze jest to, że ceny różnią się diametralnie. W Castoramie w Żorach 52,47 zł/m2, dekor 26,88 zł/szt, w Bytomiu 38,00 zł/m2, dekoru nie mają wycenionego jeszcze, w Chorzowie 42,16 zł/m2, dekor 23,95 zł/szt. W internecie cena powyżej 50 zł/m2. Dziwi mnie tylko, że w Castoramach ceny tak bardzo się różnią.
To nietypowe płytki kuchenne, bo 20 x 50. Zawsze miałam malutkie, teraz będą inne, a co!

Widziałam je wczoraj na żywo, ta niby brązowo-różowa na obrazku, w rzeczywistości ma kolor toffi.


Obrazki z dwóch różnych stron, więc różnią się wielkością, w rzeczywistości wszystkie mają ten sam rozmiar.
Dzisiaj jedziemy na budowę, muszę dokładnie wymierzyć których ile nam potrzeba i jutro do sklepu. Muszę zapewnić Mężusiowi materiał do kafelkowania, bo jak skończy kibelek na dole, to by Mu się mogło nudzić
.
Już niestety nie będę miała czasu, żeby do Was zajrzeć przed świętami, to dzisiaj składam Wam najserdeczniejsze życzenia, smacznego jajeczka, mokrego Dyngusa i spełnienia wszelkich marzeń, nie tylko tych budowlanych.

Pobieranie komentarzy