które kupiliśmy do łazienki. Będą zamontowane koło lustra.

Czeka sobie w garażu na instalację w kotłowni. Instalatorzy mieli być w zeszły poniedziałek i nie mogą dotrzeć. Nie chcę mówić, co mnie trafia. Muszą nam również przerobić wodę w kabinie prysznicowej, bo tak jak jest to odpływ liniowy nie bę dzie symetrycznie. Czekamy...

Dotarły również baterie do łazienki, na zdjęciu ich część.

Mężuś kładzie podłogę. Zdjęcie, które dostałam MMS-em w ciągu dnia, ma przekłamane kolory. Tych wzorków nie widać tak wyraźnie. Musi padać światło pod specjalnym kątem, żeby w ogóle było je widać :) Widocznie Małż ma szczególny talent do robienia zdjęć :))

Jutro rano przyjedzie aparat i myślę, że chociaż znajdę jedno zdjęcie, na którym będzie widać rzeczywisty kolor płytek.

Zdjęcia wprawdzie z komórki, bo aparat został z kafelkującym Mężem na budowie, ale zawsze coś.

Kolor płytek jest zbliżony do tych na pierwszych zdjęciach.

do domu, czeka sobie w garażu na swoją kolej. Mężuś musiał chociaż parę porozkładać, żeby zobaczyc jak to kiedyś będzie u nas wyglądać np. w jadalni

Niestety, wygląda na to, że maszyneria do cięcia płytek nie będzie tu pomocna. Wg producenta maszynerii można na niej ciąć płytki max do 53 cm, a te płytki mają 60 cm. Ciekawe ile kosztuje cięcie takiej płytki na wymiar?

Ten jeden Pan z pomocnikiem, który u nas walczy z sufitami, specjalnie się nie przemęcza. A nas czas goni. Mąż od wtorku ma urlop i ma kafelkować łazienkę na górze. Cały czas czekamy na postawienie kabiny prysznicowej z ytonga. Małż najpierw i tak będzie robił stelaże bidetowo-kibelkowe, to wypada mieć nadzieję, że się to zgra : Pan zdąży postawić kabinę i będzie gotowa jak już Mąż będzie zaczynał z płytkami. Na zdjęciach niewielką widać różnicę, ale jednak.

Na tych dwóch ostatnich zdjęciach to już efekt Mężowej pracy - przygotowywuje sobie powolutku łazienkę.

Po inspekcji Męża na budowie poprawił mi się humor. Jednak robią. Wprawdzie jeden chłop z pomocnikiem służącym przede wszystkim do "przynieś, wynieś, pozamiataj", ale zawsze zwiększa się szansa, że Mąż na urlopie będzie działał z łazienką. Już sobie wyobrażam mycie pod prysznicem, lub w wannie a nie w miseczce :)

Więc pomaleńku, ale do przodu.

Łączenia zaczynają się szpachlować, byle tak dalej !!!

Oczywiście Mężusio nie wytrzymało i zawlókł mnie na budowę pod pretekstem zawiezienia różnych maneli, które kupiliśmy i były składowane u nas w domu. W związku z tym pokażę Wam lampy przed dom i na taras.

I folia w płynie do łazienek

Poza tym  na budowie cisza. Panowie odchorowują święta i nie pojawili się, żeby dokończyć szpachle na sufitach. Mam nadzieję, że po Nowym Roku "wyzdrowieją" i skończą.

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !!!

Taka promocyjna cena i taki sympatyczny kontakt ze sklepem. Znowu następne z głowy.

Wszystkie są takie same mosiądz satyna, jedynie odbojniki są mosiężne patynowane. Mam nadzieję, że nie będzie się to rzucać w oczy.

dla wszystkich budujących, oby wszystkie marzenia się spełniały mocą tej cudownej nocy...

I akcent świąteczny (stroiki mojej roboty)

A tu wszystkie razem w wannie obciekają sobie z nadmiaru wody.