Bo Euronit z bliska jakiś taki nie teges. Będzie cementowy Braas antracyt, podwójne S. A rynny czarne i blaszane. Takież same obróbki blacharskie. A okna Fakro. I tu juź zupełne szaleństwo - z roletami zew. na pilota. Ale tylko od południa :)
Mechanizacja w domu i zagrodzie. Teraz czekamy na wiosnę... lub odwilż.
Rozpoczynamy konkurs na piec ;)
Dach a dokładnie dachówka. Zaczynamy rozglądać się za pokryciem bo papa marszczy się i pęka. Jesli pogoda pozwoli tp na poczatku nowego roku ruszymy temat.
Mój typ to Euronit - podwójne S, cementowa, kolor grafitowy lub antracytowy (pytanie inwestora strategicznego: "Że niby czarna, taaak?"). Tak :)
Tak, jest ogrodzenie :) Zdjęć prawie nie ma, bo pracowaliśmy w parze i nie było trzeciego do trzymania aparatu. Oczywiście zabrakło siatki na front. I brama dotarła do sklepu dopiero wczoraj. Taka będzie.

Pan sklepowy pokazywał różniste. Wszystkie piękne. Zdecydowałam, że ta najśliczniejsza, to ta najtańsza w katalogu ;)
Ciekawy spostrzeżenie zrobiliśmy. Gdyby były sztachety, czulibyśmy się, jak w klatce. Przywykliśmy do otwratej przestrzeni a siatka daje takie złudzenie. Niechcący dobrze wyszło.
Wakacje na wsi, nawet na budowie, obfitują w wiele interesujących i zaskakujących wydarzeń.

Burze są, na ten przykład, jakby nooooo.... Takie większe:) I dłużej się po nich sprząta.
Niestety :( Zapchany rynek nieruchomości wciąż nie pozwala na zamienienie kawalerki w gotówkę. Trudno. Robimy co możemy skromnymi oszczędnościami a niewiele tego. Na ten sezon planujemy się ogrodzić siatką (miały być sztachety, ale wiadomo... taniość). Inwestor strategiczny ma też ambitny pomysł położenia nowej warstwy papy - stara jest kiepska i pęka. Będzie się więc troszkę działo. A poza tym sezon grilowy na tarasie tymczasowym został rozpoczęty :)
Można polecieć na egzotyczną wypasioną wycieczkę, można kupić nowy samochód wersja podstawowa, można też ocieplić dom. My wybraliśmy opcję ostatnią.


A tutaj zrobieni na szaro, czyli całość posmarowana już klejem czeka na grunt. Fota o poranku - ekipa stawiała się 6.30.

Szczypówka przestała wyglądać jak zadbany pustostan. Powoli przypomina dom - szczególnie z daleka, gdy nie widać, że kolorek na ścianach to tylko grunt. Przy okazji, idąc za ciosem zamontowane zostały parapety zewnętrzne (zwykłe, z blachy w kolorze okien).

Inwestor strategiczny, wykorzystując maksymalnie zaległy urlop, wykonał podłogę na tarasie - prowizoryczną ale za to na całości.

W domu po ociepleniu, przy dość zimnym początku maja, zrobiło się na tyle przytulnie, że palenie w kozie ograniczyliśmy do razu dziennie. Dom pzygotowany do lata, można siedzieć na tarasie i podiwiać sarny, spać i gotować w domu. Warunki są nieco przaśne, ale kto by sobie zawracał głowę głupstwami. Lato czeka!


Po dłuuugim bezruchu na budowie, spowodowanym naturalnie pustkami w sakiewce, nastąpił lekki przełom. Ponieważ zastrzyk gotówki niewielki, jak na nasze potrzeby, więć i roboty budowlane niezbyt spektakularne. Wiosna idzie (panie sierżancie) - czas dom ocieplać. Wybraliśmy styropian grafitowy,frezowany o wspolnniku 0,031. Wahamy się co do producenta. Austrotherm, Swisspor czy Gederka?
Sugestie mile widziane
Tydzień temu przyjechały okna i zostały wstawione na swoje miejsca. Przyjechały też drzwi, które tymczasowo występują w roli wejściowych a docelowo oddzielą garaż od śluzy i mieszkalnej części domu.
Nieoceniony wódź grupy budującej nasz dom pojawił się także i zgrabnie wymurował okna z luksferów w garażu i kotłowni.
Bramę garażową prowizoryczną mamy już od jesieni, więc TAK UDAŁO SIĘ ZAMKNĄĆ DOM! oraz zmieścić się w finansach




Dostawca pradu zrobił nam niespodziankę i wcale nie ponaglany zainteresowął się, czy nie chcemy przyłącza. Pewnie, że chcemy. Mąż spotkał sie z energetycznym przedstawicielem i teraz czekamy na przyłacze docelowe. Sąsiad już ma, ale cała wieś go klnie bo na cay dzień wyłaczyli wszystkim, żeby zrobić u niego. Nas też nie polubią
Oto "zwierzę" pokojowe, które pluje ogniem, pożera papier i drewno. W swych blaszanych trzewiach mieści 11 cegieł szamotowych i daje przyjemne ciepełko. Ma też opcję "postaw garnek a zagotuję zawartość". W dwóch słowach: koza pokojowa.

Niniejszym ogłaszam, że inauguracja komina przebiegła pomyślnie. Ciąg jest i dym leci 
Wokół Szczypówki zima w pełni, miejscami na działce jest pół metra śniegu i to już po roztopach.
Ale idzie ku lepszemu. PRZYLECIAŁY BOCIANY!
I wracamy do projektu pierwotnego - okna będą miały szprosy. Odwidziało mi się, mam prawo, w końcu będę na nie patrzeć codziennie przez wiele lat.
A jak będę chciała to wodotrysk też zamówię i krasnala na dokładkę, bo "mój jest ten kawałek podłogi"
Okien będzie 10 razem z tarasowym. 8 z nawiewnikami. Podział tradycyjny. W każdym jedna połówka uchylna, druga nie. Czas oczekiwania - dwa tygodnie. No to czekamy.
Kobieta zmienną jest, szczególnie w Dniu Kobiet. Pół roku temu wymyśliłam, że okna w Szczypówce będą miały szprosy i trzymałam się tej wersji dzielnie. Ale wczoraj mi przeszło.
Wczoraj również inwestor strategiczny otrzymał wycenę okien, tą oficjalna, poprzedzona wizytą pana okiennego na budowie i pomaiarami.
Tak popatrzyłam na rysunki techniczne no i... te szprosy właśnie... jakoś tak... no nie wiem sama....
Okna są PCV, złoty dąb ofkors
, kolor taki sam z obu stron. W planach mamy okiennice pasujace kolorem do okien. I tu powstał problem. Czy to nie przesada: szprosy, okiennice, wodotrysku tylko brakuje i krasnala przed domem.
Czas na przemyślenia mam do jutra.
Cena okien rozsądna. Szkoda tylko, że za ciepły montaż (który powinien być standardowy, bo takie są wymogi) trzeba dopłacić półtora tysiąca
Pobieranie komentarzy