Lato to trudny czas dla poszukującego fachowców. Ciężko ich złapać w natłoku zleceń i wyszarpnąć takiego do siebie. A to cena za wysoka, a to termin zbyt odległy, a nasza "ziemia obiecana" kusi. W końcu czas już najwyższy na nagrodę po wyczerpującym czasie budowy.
No ale trzeba wytrwać! Ludzie czytają! ;)
Jejku, miesiąc nie pisałem?? ! To trzeba jakoś przezwyciężyć ten brak weny.
Z nowości: płytkarze działają, płytki są już mniej-więcej na połowie powierzchni. Robi się płot - wreszcie. Strasznie mnie to cieszy, choć wizualnie działka się przez to troche zmniejszyła. Ale za to będzie taka jakby.. bardziej NASZA :). Poza tym czekamy : na schody, na taras, na ceramikę sanitarną... Przed nami jeszcze wybór paneli, konieczność zamówienia drzwi wewnętrznych, otoczenie domu...
Niedługo jakieś zdjęcia :)
W telegraficznym skrócie: zabudowa płytami g-k na poddaszu zakończona, trwa szpachlowanie ścian, które to miały być równe jak lustro po tynkowaniu, a nie są. Parapety są (choć imprezy jeszcze nie, bo to by było już zbyt spartańsko ;)), niedługo malowanie całości farbą gruntującą, płytkarz już czeka "w blokach", płytki idą do nas z internetu, kibelki i umywalki zamówione, halogeny sufitowe gotowe do wmontowania. Słowem - kocioł.
Czekamy na wycenę schodów i tarasu drewnianego.
Koniec transmisji.
Nie udało się odpocząć :|. Montaż g-k zmusił mnie do dokończenia kilku pozostawionych wcześniej spraw (jakieś brakujące połączenia elektryczne, ocieplenie kanałów wentylacyjnych od rekuperacji...). Trzeba było zamówić wannę, żeby ładnie połączyła się z zabudową.
Natomiast rozmowa z płytkarzem zaowocowała koniecznością, wcześniejszego niż zdawaliśmy sobie z tego sprawę, uporania się ze szpachlowaniem i malowaniem ścian które to sprawy mogły zaszkodzić świeżym fugom. A przed malowaniem przydały by się parapety, nieprawdaż? ;) .
Za nami też , w większej częsci, trudny wybór płytek na podłogi i do łazienek. Oj, nie było łatwo, ale to raczej oczywiste więc nie będę się tu "rozkminiał". W każdym razie ceny w internecie rządzą! ;)
I na dokładkę - zamówiona została kuchnia , meble znaczy . Przewidywany koszt - 13 tyś.
Mało?! Mogę dorzucić zdjęcie mojego wychudzonego ciała i worów pod oczami ;).
Ale idziemy naprzód. Chciałbym jeszcze wypić zimne piwko na własnym tarasie i czuć na policzku powiew ciepłego, może być nawet późnego, tegorocznego lata. :D
Posadzki zalane. Dam im spokój przez kilka dni, zresztą mi też się przyda krótki odpoczynek, bo ostatnie dni były pracowite. Człowiek od zabudowy g-k już umówiony, więc poddasze niedługo zacznie nabierać kształtów.
Czas na kolejne podsumowanie kosztów: wydatki osiągnęły kwotę 288 tyś zł.
Mamy tynki, ocieplenie z zewnątrz i wewnątrz (brak jeszcze drugiej warstwy wełny na poddaszu), instalacje c.o, wodną i kanalizacyjną, instalację wentylacyjną z rekuperatorem, kominek, posadzki, instajację odkurzacza centralnego. Jak to wglądało cenowo podaję w kosztach poniżej.
Koszty budowy
- cement, żwir, siatka na posadzki: 3300 zł
- instalacja co, wod-kan - robocizna: 10000 zł
- instalacja wentyl z rekuperatorem: 8500 zł
- osprzęt c.o. wd-kan: 21500 zł
- posadzki -robocizna: 2700 zł
- wełna 18cm na poddasze: 3700 zł
Pobieranie komentarzy