Profil użytkownika szczypawka

"... na całej połaci śnieeeeeeg ..."

Dach

dzień budowy: 1145

Przódzi trza dojechać, jak mawiała moja babcia. Jazda zimą drogami gminnymi niesie ze sobą wiele atrakcji, ma tez wiele uroku.

Jak już się dojedzie, trzeba wykopać miejsce parkingowe, żeby drogi gminnej (jednopasmowej) nie zastawić. W tym celu wozi się łopatę w samochodzie, bo do tej w domu nie można się dostać (bo zaspy).

Po tych czynnościach można cieszyć oko i radowac serce Smiech

Dalej rutynowy obchód domu i zagrody. Szczypówka stoi, śniegu w środku niet, nic ze stanu posiadania nie ubyło (i nie przybyło). Chwila zadumy nad śladami różnych łapek na podwórku i mieszczuchy próbują zgadywać co je zostawiło. A potem dalej dalej w trasę. Gospodarska wizyta zaliczona.

A tu takie niedawno odzyskane z aparatu... chwila wspomnień z instalacji dachu itp. Oczko

 

Pobieranie komentarzy

Proszę czekać...

Ukryj komentarze

  • serokaewelina@wp.pl [email protected]

    Piękny dom no i okolica,dojechać się zawsze da z pomocą łopaty:-)Ja będę musiała też zaopatrzyć się w takie narzędzie,moja droga wiedzie przez las zdjęcie w galerii opisane "droga do domu"jak ja mówię coś za coś albo natura i święty spokój albo cywilizacja i tłok.Pozdrawiam

vat odzyskany

Dach

dzień budowy: 1137

Po kilku miesiącach zastoju coś się rusza w temacie budowlanym.

Finanse nadal takie sobie ale zostało nam trochę oszczędności budowlanych, wiec inwestor strategiczny przystapił do nękania pytaniami różne firmy wyrabiające/sprzedające okna. Czekamy na kosztorysy.

Miła pani od pitów zrobiła nam przegląd faktur, wypełniła stosowne papiery i czekamy teraz na zwrot części vatu. Nie jest źle, na bramę garażową prawie wystarczyOczko

Rozgladamy się też za kozą... taką co daje ciepło a nie mleko. Mąż chce zadbać o swoje zdrowie, gdy w zimne ranki i wieczory będzie ciągnął kabelki w Szczypówce.

Powolutku robią się widoki na pozyskanie kolejnej części kasy budowlanej. Ale o tym na razie cicho sza!.... żeby nie zapeszyć...

Pobieranie komentarzy

Proszę czekać...

i finito, jak mawiają najstarsi indianie

Dach

dzień budowy: 1059

12. listopada 2012, po zmiane czasu godziny raczej wieczorne. Data ważna - stanął stan surowy otwarty pod papą Smiech

Nasza silna grupa budowlana uwinęła się prawie w równiutkie 4 miesiące. Gdy zaczynali okoloca wyglądała tak:

A teraz... TADAM!

Komin poniżej kalenicy to taka atrapa trochę. Wnętrze kryje wentylacje, które od środka wyglądają:

Ten patent ma nam w przyszłości zapewnić nieco tańsze pokrycie dachówką. Wiadomo, materiał drogi a każdy kominek wentylacyjny czy stopień kominiarski kosztuje, jakby był zrobiony z platyny. Prawie cała wentylacja została więc upchnięta w nibykomin. A wentylacji mamy dużo bo to konik i fobia inwestora strategicznegoOczko

A tu Szczypówka od tylca i taras... moja radość, moje szczęście, moja przyszła świątynia dumania.

W tzw. saloonie słońce oświetla przyszłą ścinę kominkową. Ech, kiedyś będę tu siedziała w fotelu z dobrą herbatą i jeszcze lepszą książką.

Rzut oka na strych nad poddaszem. Nagle na górze zrobiło się ciemnawo. Jakoś tak dziwnie po tylu miesiącach błękitu nad głową.

Silna grupa budowlana zalała także słupki pod przyszłe ogrodzenie. W dali widać naszą "małą architekturę podwórkową", która przed zimą też dostała daszek z papy i dodatkowe ocieplenie z folii od wewnątrz.

I to by było na tyle. Domek zabezpieczony przed deszczem i śniegiem czeka na wiosnę. Jeszcze trzeba wywieźć kilka worków śmieci, zakopać jakąś rurę od czegoś i możemy na razie zapomnieć o budowie.

Jakoś będzie mi brakowało tych wizyt w składach budowlanych, telefonów do tartaków i tym podobnych instytucji oraz nieustannej kontroli faktur i rachunków.

Jak dobrze pójdzie całą kołomyja budowlana rozkręci się ponownie na wiosnę. OBY!

Gwoli przypomnienia nasz cel (tak z grubsza) Uśmiech

 

Pobieranie komentarzy

Proszę czekać...

cud hydrotechniki

Dach

dzień budowy: 1021

Wciąż czekamy na klinkier do obłożenia komina. Bez tego grupa budująca nie może skończyć deskowania. Jak towar nie wróci z fabryki (gdzie posłał go gapiowaty sprzedawca) w poniedziałek, będziemy zmuszeni kupić cokolwiek w jakimkolwiek kolorze. Byle było na stanie. Wtedy żegnaj grafitowa dachówko! Krzyk

Mam nadzieję, że jednak do tego nie dojdzie, bo w głowie mam już całą zewnętrzną kolorystykę, łącznie z odcieniem lakierobejcy na okiennicach i podmórówki. I nie chcę zmieniać wymarzonej koncepcji.

Z rzeczy nowych i ciekawych. Po raz kolejny przekonałąm się, że inwestorowi strategicznemu nie obca jest nowatorska i genialna w swej prostocie myśl techniczna. Poradził sobie z wodą na poddaszu w sposób, który wprowadza hydrotechnikę na nową drogę odkryćSmiech

Patrząc od końca: tędy ciurka woda na zewnątrz domu.

Zanim wyciurka pokonuje tę oto rurkę finezyjnie zagiętą pod sufitem za pomocą kolanka.

Proszę zwrócić uwagę na jakże prosty i funkcjonalny sposób podwieszenia.

A to już, za przeproszeniem, dziurka odpływowa. Z uszczelką!

Oto inny wariant odpływu zastosowany w pomieszczeniu kuchennym (więcej wody = szersza dziurka).

Mój mąż jest genialny! Wystarczy to opatentować i ...Kasa w buzi

Pobieranie komentarzy

Proszę czekać...

"...jesień idzie, nie ma na to rady..."

Dach

dzień budowy: 1017

Lato się skończyło, na wsi piękna jesień jakiej próżno szukać w mieście. Pogoda wygoniła na z domu na działeczkę. Szczypówce wyrosły dwa śliczne kominy.

Wreszcie dotarła na budowę membrana wstępnego krycia i zapas desek. Taras dostał dach.

A także stelaż pod przyszłą podłogę. Wreszcie mogę w pełni ocenić wielkość tarasu. Jest dobrzeUśmiech

Silna grupa budująca w zmniejszonym składzie wstawiła tymczasowe okna na parterze i takie same drzwi garażowe.

Niestety jesień to też deszcze. Na poddaszu stoi woda i przesiąka przez strop na parter.

Dobrze, że mieliśmy kalosze, miejscami wody jest sporo. Inwestor strategiczny opracował patent na pozbycie się pokojowych basenów. Ma to jaiś związek z wywierceniem otworów w stropie i systemem rurek odprowadzających. Fotografie bedą konieczne bo ja nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego cudu hydrotechniki.

Czekamy na klinkier do obłożenia komina. Jakiś krasnoludek komputerowy złośliwie wysłał nasze zamówienie z powrotem do producenta. Mam "goracą linię" z panem ze składu budowlanego, próbujemy odwrócić proces.

Gdy wracaliśmy do domu, drogę przebiegła nam łasica... lub coś takiegoSmiech

Pobieranie komentarzy

Proszę czekać...

To ptak? To człowiek?? Nie, to super-wiecha!!!

Dach

dzień budowy: 1003

Wczoraj inwestor strategiczny wybrał się solo na budowę walczyć ze słupkami ogrodzeniowymi (słupki wygrałyJęzyk). Przy okazji obfotografował budowę. Wieczorem oglądam sobie zdjęcia i oczom nie wierzę, uszom nie słyszę! Na samiuśkim cubecku wyrosło.....CÓŚ! Pierwszy raz spotkałam się z takim cudem przyrody - zaimpregnowane drewno zakwitło Smiech

Wyobraźnia ruszyła. Ciekawe który przedstawiciel silnej grupy budującej, w stroju roboczym, przechadzał się po łące wieczorową porą, delikatnie zbierając kwiecie aby potem umaić nim budowę... he he he he he

I ja tego nie widziałam!

Przed zbieraniem zielska panowie prawie do końca zbudowali ścianki działowe na poddaszu i wyciągneli kominy ponad krokwie.

Jako że jesień idzie i dni robią się wietrzne, inwestor strategiczny postarał się o prowizoryczne okno w "pomieszczeniu socjalnym".

Klinkier na kominy wybrany. Padło na płytki o enigmatycznej nzawie "Noc polarna". Chyba, że znajdę tańsze.

Teraz zgłębiam temat papy termozgrzewalnej. Uff, czuje się się jak na fizyce w liceum - nic nie kumamKrzyk

 

Pobieranie komentarzy

Proszę czekać...

i po dachu

Dach

dzień budowy: 1001

Dach się wycenił w trzech firmach i ..... kiszka! Cena dachówki, okien dachowych sztuk cztery i robocizna przewyższa nikłe już zasoby naszego konta budowlanego.

Podjęliśmy męską decyzję i w tym roku deskujemy i kryjemy papą. Pozostałe fundusze przeznaczymy na zakup materiałów na instalacje różnego typu oraz żeliwną kozę - może być używana. Od baaaardzo wczesnej wiosny inwestor strategiczny zacznie rozciąganie kabelków. A dach poczeka na przypływ gotówki.

Przy okazji jeden ze sprzedawców dachowych podpowiedział nam ciekawy sposób na wykończenie okapów, aby nie trzeba było bawić się w podbitkę. Oszczędzimy na materiale i robociźnie, trochę oszczędniejsze będą obróbki blachrskie na krawędziach. A co najważniejsze widoczne będą zakończenia krokwi. Wymyślam teraz wzorki na końcówki.

Tylko miny naszych budujących bezcenne gdy dowiedzieli się, że muszą jeszcze wyszlifować zamontowane już kropkwie. Nie uciekli z krzykiem co uznaję za dobry znak :) Po namyśle nawet zgodzili się, że skoro ma być sielsko i wiejsko, to do naszej "stodoły" taki element dekoracji dachu będzie jek znalazł.

Szczyty zostały wymurowane. Pojawił się też zarys pokoi. Cieszy mnie, że wcale nie wydają się klitkowate.

Pokusiłam się o wystawienie głowy ponad jetki. Oj będzie kawał strychu! Mąż zaciera łapki z radości, że jest miejsce na różne rury, kable i ewentualne rupiecie.

Na dole są już wszystkie ścianki działowe, kończy cię ścianka przy schodach i schowek gdzie radośnie mruczeć będzie zamrażarka.

Rusztowanie stało bezczynnie a lęk wysokości chwilowo się zagapił, jest więc fotka samiuśkiego cubeckaSmiech

Teraz zagłębiam się w kolejną nową dla mnie sferę budowlaną, minowicie wybieram kolor i fakturę płytek klinkierowych na ogudowę kominów. Uffff

Pobieranie komentarzy

Proszę czekać...

dach się ceni

Dach

dzień budowy: 993

Wczorajszy dzień spędziliśmy w samochodzie. Odwiedziliśmy dwie firmy z dachówkami i innym dachowym osprzetem, jeden sklep z oknami, skład drzewny, sklep ze śrubami oraz skład budowlany. Zamówiliśmy sobie wycenę dachu, okien dachowych, naturalnie z montazem i jak najniższym vatem :) Okna do reszty domu też się wyceniają + drzwi wejściowe i brama garażowa.

Na razie dach ma pierwszeństwo i wszystko wskazuje na to, że kasy wystarczy na jego pokrycieKasa w buzi

Wczorajsza eskapada zakończyła się nalotem na działkę. Silna grupa tachała beton w wiaderkach i wylewała nadproża (?) nad oknami w szczytach. Jetki i płatwie trafiły na swoje miejsce a od frontu pojawił się szkielet ganku.

Po konsumpcji posiłku regeneracyjnego w postaci kanapek z mielonką konserwową popędziliśmy odebrać najmłodszą inwestorkę z przedszkola - gdyby nie to, chętnie zostałabym na działeczce do wieczora.

Pobieranie komentarzy

Proszę czekać...

bele, belki, beleczki

Dach

dzień budowy: 988

Dziś po przyjeździe na działkę zobaczyliśmy... kawał chałupy i dobrej roboty.

W porządku alfabetycznym było tak: w czwartek bladym świtem inwestor strategiczny porzucił domowe pielesze i pognał na działkę powitać transport drewna.

Największe wrażenie robiła belka tarasowa, która będzie podtrzymywać dach tarasu. Długość ponad 10 m.

Stanęło rusztowanie, inwestor wdrapał się na wyżyny i uwiecznił po raz ostatni szczypówkę bez "czapeczki".

Następnie silna grupa przystąpiła do czynności, których samo oglądanie mogło przyprawić o lumbago i wypadnięcie dysku.

"- Ciągnij!

- Pchaj!"

A tu taki gwoździkZdziwiony

Dziś silna grupa w liczbie trzech + trzech do pomocy zawalczyła z belką tarasową. Wysiłek na twarzach mówi sam za siebie (a na ułomków nie trafiło).

Maleństwo poddało się, choć opornie i taras stanął. Właściwie jego szkielet ale już widzę siebie z poranną kawką na wygodnym fotelu. Ech....

Panowie przerzucili się na poddasze i zabrali za jętki i inne bliżej mi nie znane ale za to cięzkie belki.

"Podniosą, czy polegną?"

Dali radę. Kolejne belki trafiły na miejsce. I niech tam już zostaną. Amen.

Poczatek jesieni rozpieszcza oczy takim landszftem. Szkoda wracać do miasta i tzw. miejskiego (tfu!) życia.

Podobno tydzień, góra dwa i pożegnamy silną grupę w liczbie trzech a nasza Szczypówka będzie dumną posiadaczką deskowania. Trzymam kciuki za pomyślny finisz.

 

Pobieranie komentarzy

Proszę czekać...

Ukryj komentarze

  • szczypawka szczypawka

    Niestety mieszkanie w dużym mieście z takim "stosunkiem" do niego to nic fajnego. Pozdrawiam i życzę przyjemnego urządzania gniazdka :)

  • hann64 hann64

    Bardzo mi się podoba twój stosunek do miejskiego (tfu!) życia ;) Powodzenia w dalszych etapach.

po kolanka

Ściany, kominy, strop

dzień budowy: 981

Po tygodniu pogody w kratkę strop miał wreszcie szansę wyschnąć. Słoneczko zachęciło silną grupę w liczbie trzech do wznowienia pracy. Ruszyły ścianki kolankowe:

- od frontu

- od tyłu

Mogę już podchodzić do krawędzi bez obawy, że nagle skończy mi się podłoże.

Ściany wyszły całkiem równo. Inwestor strategiczny sprawdził piony, poziomy i orzekł, że sąUśmiech

Rozszalowane schody cieszą moje oko i nogi.

Budowa to nie tylko gabaryty. Przekonałam się, ze czasem jest to niemal praca zegarmistrza.

Za dwa dni będziemy gościć banię po raz trzeci. zalany zostanie wieniec pod murłatę. Za cztery dni spodziewamy się więźby i wszelkiego innego drewna na słupy pod ganek i taras. Teoretycznie na 10. września mam uwić wiechęSmiech He he koślawa będzie!

Pobieranie komentarzy

Proszę czekać...

Stronicowanie wpisów

31 - 40 z 69 wpisów

  1. 1
  2. 2
  3. 3
  4. 4
  5. 5
  6. 6
  7. 7